Przyrzeczenie
Obudził mnie głośny szept Druha Darka, który wszedł właśnie do namiotu.
-Wstawajcie! Nie ma Druhny Joli! Poszła do lasu i nie ma jej, trzeba iść jej szukać!-mówił. Nie mógł krzyczeć dlatego, że w namiocie obok spały zuchy.
Gdy wszystkie dziewczyny z naszego namiotu były gotowe, wyszłyśmy na plac apelowy, gdzie czekało na nas kilka osób.
-Jak myślisz, to naprawdę, czy znowu nas wkręcają? -spytałam Patrycję, przypominając sobie nocną grę terenową, która odbyła się na biwaku z okazji Dnia Myśli Braterskiej.
-Nie wiem-odparła Patrycja, zapinając bluzę.-Może druhna serio gdzieś wyszła, przecież śpi z nami w namiocie, a jej tu nie ma-powiedziała. W tym momencie podszedł do nas Oskar, kolega z naszej drużyny.
-W dwuszeregu frontem do mnie zbiórka! -zakomenderował Druh Darek przyciszonym głosem.-Kolejno odlicz!
-Idziemy! -powiedział Druh Michał i wszyscy ruszyli biegiem. Biegliśmy okolicznym lasem oświetlając sobie drogę latarkami. Zewsząd dochodziły narzekania na temat zimna i zrywania w środku nocy. W pewnym momencie Druhowie pobiegli do przodu.
-No nie… Druhowie nam uciekli… Co teraz zrobimy?
-Nie wiem, chodźmy na razie prosto, prędzej czy później wpadniemy na któregoś z nich, nie mogliby nas przecież tak zostawić- powiedziała Ania, przyboczna drużyny z naszego gimnazjum. Poszliśmy przed siebie starając się nie potknąć lub wywrócić. Doszliśmy do lasu, gdy rozległ się pisk jednej z dziewczyn.
-Co się stało?
-Tam ktoś jest! Tam, w krzakach!- powiedziała, a parę osób poświeciło w miejsce, na które wskazywała. Istotnie, było widać tam zarys czyjejś postaci. Z krzaków wyskoczył Druh Radek.
-Witam!- zawołał wyskakując. Parę osób wystraszyło się go i krzyknęło, a Druh zaczął się śmiać.
-Czego się boicie? -spytał.-Ok., idziemy dalej, trzeba znaleźć druhnę.
-Ale mnie wystraszył-powiedziałam do Patrycji idącej obok mnie.
-A mnie nie, widziałam go wcześniej-odparła.
-Teraz sprawdzimy waszą orientację w terenie. Ktoś wie, gdzie jesteśmy?
-Jesteśmy przy działce Druha Franka -powiedziałam.-Gdzie teraz idziemy?
-Do obozu. Tak długo nie znaleźliście Druhny, to może sama się odnalazła. Dalej, chodźcie -odparł nasz opiekun, a my ruszyliśmy biegiem. Gdy dobiegliśmy do obozu, czekali tam na nas Druh Michał, Druh Darek i zaginiona Druhna Jola.
-No i gdzie Druhna była?
-Byłam w namiocie u zuchów -odparła uśmiechając się.
-Przygotowanie do apelu mundurowego, czas: pięć minut! -zawołał Druh Darek, a my rozeszliśmy się do namiotów, gdzie szybko przebraliśmy się w mundury.
-Wow, Pati, będziemy mieć Przyrzeczenie! -domyśliłam się, gdy szliśmy już wszyscy do ogniska na polance niedaleko placu apelowego.
-Super, nie? -do naszej rozmowy włączył się Oskar. Wszyscy harcerze stanęli wokoło ogniska.
-Jak pewnie wiecie-zaczął Druh Darek -ogniska o tak późnej porze mają jakieś specjalne znaczenie. To też ma. Dzisiaj czworo harcerzy złoży Przyrzeczenie Harcerskie -powiedział Druh i wyczytał nasze imiona oraz nazwiska. Razem ze mną, Patrycją i Oskarem przyrzeczenie składał także Dawid, chłopak z naszej drużyny. Wystąpiliśmy, wyciągnęliśmy dłonie nad ogień i powtórzyliśmy treść Przyrzeczenia. Druhna Jola podeszła do nas i wpięła nam Krzyże Harcerskie w nasze mundury.
-Gratulujemy Wam wszystkim i mamy nadzieję, że cieszycie się z bycia pełnoprawnymi harcerzami.-pogratulowali nam Druhowie. -Teraz prosimy, żebyście rozeszli się do namiotów i położyli się spać, ponieważ jutro czeka nas pracowity dzień-powiedzieli, a wszyscy udali się do namiotów. Podeszłam do Oskara i Patrycji.
-Ale super! -zawołaliśmy razem, zaśmialiśmy się i ruszyliśmy do namiotów.
Niesamowicie jest być harcerzem!
Maria Stawicka, kl. I A