
Rano po śniadaniu pojechaliśmy do szkoły. W szkole czekali na nas Polscy i Ukraińscy nauczyciele z panem dyrektorem na czele. Po kilku pięknych słowach pożegnania nasza szkoła podziękowała wszystkim rodzicom za to, że się świetnie nami zajmowali. Dyrektor szkoły w Tulczynie przekazał prezenty dla naszego Gimnazjum, a my dostaliśmy drobne upominki. Było nam bardzo smutno i żal, że już musieliśmy odjeżdżać. Każdemu spłynęła łezka po policzku. Czas pobytu w Tulczynie minął tak szybko dzięki wielu ludziom, którzy nam go świetnie zorganizowali.
Ta wycieczka była super. Chciałbym przeżyć wiele takich niesamowitych spotkań z nowymi ludźmi i nowym otoczeniem. Otrzymaliśmy wiele doświadczeń życiowych. Czekamy na więcej takich wycieczek.
Szymon Siepka
****** ****** ***** *****
5 października 2013 roku nadszedł dla nas najgorszy dzień, w którym musieliśmy się pożegnać z Tulczynem. O 9:30 byliśmy już z walizkami przed szkołą . Nie był to dla nas miły dzień, gdyż każdy zżył się ze swoją "nową rodziną" i innymi poznanymi przyjaciółmi. Wszyscy czuliśmy się tam dobrze a nawet niekiedy lepiej niż u siebie w domu. Zostaliśmy bardzo miło ugoszczeni w domach i chyba każda "mama" zadbała o to żebyśmy nie schudli.
W szkole odbyło się uroczyste pożegnanie, nasze ukraińskie "mamy" dostały podziękowanie za opiekę nad nami. W prezencie nasza szkoła dostała przybory biurowe i obraz od Szkoły nr 1 w Tulczynie. My również otrzymaliśmy małe upominki po czym zostało zrobione ostatnie grupowe zdjęcie. Jednak nie tak łatwo było z stamtąd odjechać. Jeszcze około godziny wszyscy się żegnali i oczywiście nie obyło się bez łez. Około godziny 12 z niechęcią weszliśmy do autobusu i odjechaliśmy do Lwowa.
Daria Włodarczyk